17.01.2016 Wymarzone zakończenie sezonu
To było bardzo udane zakończenie sezonu wędkarskiego. Śmiało mogę powiedzieć, że sobie je wymarzyłem. Moje ostatnie ryby w sezonie 2015 złowiłem 29 grudnia podczas wyjazdu na północ Polski. Jest z tym związana ciekawa historia, którą zapoczątkowałem na swoim profilu FB, gdzie opisałem wcześniejszy wyjazd na ryby podczas, którego straciłem dużego szczupaka.
Opisałem tam krótką historię o moim szkolnym błędzie jaki popełniłem nie sprawdzając plecionki, która pękła po zacięciu ryby. Lecz na koniec podkreśliłem, że wrócę już niebawem po tą rybę. Wtedy jeszcze nie było nic pewnego, że dojdzie do powtórnego wyjazdu choć chęci były ogromne. Dopiero 27 grudnia zdecydowałem, że jadę na dwa dni z powrotem po mojego szczupaka. Po pokonaniu 600 km w poniedziałek 28 grudnia wraz z przyjacielem Arkiem łowiliśmy już ryby. Tego dnia złowiliśmy po 3 szczupaki były to sztuki w rozmiarze między 60 – 70 cm. Celowo nie pojawiałem się w rejonie, gdzie urwałem poprzednio dużego szczupaka, gdyż chciałem dokładnie wyczuć wodę.
Minęły trzy tygodnie i kilka rzeczy się zmieniło jak pogoda, temperatura oraz poziom wody. W rejon gdzie miałem szczupaka chciałem wrócić w optymalnym czasie dobrego żerowania ryb. Już po poniedziałku wiele się wyjaśniło i mogłem skorygować moje spostrzeżenia.
Najbardziej zaskoczyła mnie pogoda bo 29 grudnia było słonecznie i to bardzo, co spowodowało, że szczupaki były bardzo ostrożne i brały bardzo delikatnie.
Do godziny 12.00 miałem złowioną tylko jedną sztukę i wtedy postanowiłem popłynąć po moją rybę . To odbyło się jak w filmie. Szczupak czekał na mnie w umówionym miejscu. Wiedziałem, że dziś będzie mniej agresywny i może być niechętny do brania. Dlatego zdecydowałem założyć małą przynętę był to 9 cm ripper na 4 gramowej główce.
Pierwszy rzut i od razu strzał, a raczej delikatnie trącenie. Poczekałem, wiedziałem co robię i zaciąłem go z 2 sekundowym opóźnieniem.
To niesamowite, że czekał i udało się go sprowokować ponownie do brania. Nie był jakiś super ogromny bo miał 100 cm, ale ładny grubas. Oczywiście do samego końca i podebrania ryby myślałem, że ma więcej.
Tego dnia do 14.00 złowiłem jeszcze 4 szczupaki w tym jedną 80 tkę. Wszystkie ryby brały bardzo delikatnie i na małą przynętę.
Bardzo się cieszę z tej ryby, gdyż kolejny już raz w mojej przygodzie z wędką sprawdziło się to, że uporem i ogromną wiarą można spełniać swoje marzenia!