Klubowe Mistrzostwa Świata w wędkarstwie spławikowym – Belgia 2022
Dzień 1
Dojechali! Nasza drużyna melduje się w Belgii na chwilę przed Klubowymi Mistrzostwami Świata w wędkarstwie spławikowym, które odbędą się na kanale Charleroi. Teraz czekają ich intensywne treningi i próba rozpoznania wody.
Dzień 2
Dzień II klubowych MŚ w Belgii rozpoczynamy od jajecznicy autorstwa mistrza patelni Pawła Szlachty. Jest też nowy sposób na ochłodzenie wymyślony przez kadrę trenerską. Tak zupełnie poważnie, to po dzisiejszym dniu będzie wiadomo już nieco więcej – sprawdzane są kolejne taktyki/mieszanki/przynęty. Czekamy na więcej informacji.
Dzień 3
Zgadnijcie jakim posiłkiem nasi zawodnicy rozpoczęli trzeci dzień treningu? Zmienił się tylko mistrz patelni. Belgijski kanał jest łowiskiem bardzo trudnym, obfitującym w zarośla, chimeryczne ryby i przepływające statki/barki. Do tego nad zachodnią Europę dotarła właśnie fala upałów, która również wpływa na aktywność ryb. W takich warunkach każdy dzień treningu jest bezcenny, żeby zbudować wiedzę i wykorzystać ją na zawodach.
Dzień 4
I tura zawodów
Za nami I tura Klubowych Mistrzostw Świata w wędkarstwie spławikowym. Pomimo pięciu dni treningowych kanał Ronquieres nadal skrywa wiele tajemnic. Zawodnicy postawili dziś na szybkościowe odławianie „babek”, ale dosłownie w kilku miejscach na łowisku pojawiły się duże leszcze, które wyśrubowały wyniki. Finalnie dzień I kończymy na 19 miejscu na 33 drużyny. Zabrakło dużych ryb (poza Pawłem Szlachtą, który złowił ładnego leszcza i niestety stracił drugiego podczas holu). Teraz czas na przemyślenia i zmianę taktyki – jutro kolejny dzień zmagań.
II tura zawodów
Dziś trzeba było zaryzykować i postawić wszystko na jedną kartę, dlatego odpuściliśmy odławianie małych ryb. Celem były bonusy – wszystko, albo nic. Niestety kanał Ronquieres okazał się łowiskiem bardzo trudnym i mało łaskawym. Finalnie kończymy Klubowe Mistrzostwa Świata w wędkarstwie spławikowym na 21 pozycji. Na osłodę ostatniego dnia znakomity występ Kamila Dzikiewicza, który na 10 minut przed końcem złowił ponad 2-kilogramowego leszcza, co dało mu jedynkę sektorową. Dziś jeszcze pożegnalny bankiet, a jutro wracamy bogatsi o kolejne doświadczenie.